«

»

wrz 22 2021

Wydrukuj Wpis

Konferencja naukowa „Michniów – Wąchock – Wykus”

W dniach 17, 20 i 22 września dyrektor szkoły Bożena Wrona uczestniczyła w spotkaniach promujących projekt edukacyjny „Michniów. Obraz patriotyzmu i Martyrologii Wsi Polskiej” w ramach programu Ministra Edukacji Narodowej „Poznaj Polskę”. Spotkania odbywały się w Mauzoleum Martyrologii Wsi Polskich w Michniowie.
Wydarzeniu towarzyszyła konferencja naukowa „Michniów – Wąchock – Wykus”. P. Bożena Wrona na przykładzie Wąchocka omówiła tradycje niepodległościowe na Kielecczyźnie.
Poniżej treść merytoryczna wystąpienia oraz prezentacja przygotowana przez p. Bożenę Wronę.
„Ojczyzna jest naszą matką ziemską. Polska jest matką szczególną. Niełatwe są jej dzieje, zwłaszcza na przestrzeni ostatnich stuleci. Jest matką, która wiele przecierpiała. Dlatego też ma prawo do miłości szczególnej.”
Jan Paweł II
Tak o swojej Ojczyźnie myślał nasz rodak.
Wolność i niepodległość wpisują się w pojęcia tożsamości narodowej, ojczyzny i patriotyzmu. Były, są i będą wartościami, niezależnie od opcji politycznej czy sytuacji społecznej i ekonomicznej. Stanowią niematerialne dobro kulturowe. Mieszkańcy całego kraju w chwilach zagrożenia włączali się czynnie w ruch narodowy, ruch narodowowyzwoleńczy dla dobra wolności Ojczyzny i każdego obywatela. Takich miejsc, gdzie walczono jest w naszym kraju wiele, bo każdy Polak w chwilach zagrożenia toczy bój o swoją ziemię.
Na mapie świata znajduje się ziemia Świętego Krzyża, która jest pomnikiem walk narodowowyzwoleńczych. Jest to ziemia, w którą wsiąkła krew Polaków walczących o wolną Ojczyznę: krew powstańców styczniowych pod dowództwem Mariana Langiewicza, pierwszych partyzantów mjr. Henryka Dobrzańskiego „Hubala”, a później żołnierzy Zgrupowań Partyzanckich AK pod wodzą płk. Jana Piwnika „Ponurego”, ludności cywilnej mordowanej w bestialski sposób w Michniowie i innych miejscowościach. Po wojnie ziemia kielecka to ostoja tradycji, gdzie rodził się opór wobec komunistów. Dziś te miejsca w naszym regionie to żywe monumenty męczeństwa, wyrażone w mauzoleach, pomnikach, muzeach, tablicach pamiątkowych, grobach żołnierzy i cywilów, o których my mieszkańcy tej ziemi mamy powinność i obowiązek pamiętać i przekazywać w sztafecie pokoleń, ucząc poznania naszej tożsamości.
Lasy siekierzyńskie, okoliczne wsie, kościoły były strategicznym miejscem, dlatego często stacjonowały tu oddziały partyzanckie. Historia takich miejsc jak Michniowa, Wąchocka, Wykusu jest ściśle ze sobą związana.
Wąchock miasto cysterskie nad Kamienną
Klasztor w Wąchocku powstał na przełomie XII/XIII w. Tradycje niepodległościowe w opactwie wąchockim sięgają czasów insurekcji kościuszkowskiej z 1794 roku. Cystersi popierali powstanie Kościuszki, niosąc im pomoc. Przypuszczalnie, zakłady cysterskie z Wąchocka zaopatrywały Kościuszkę w broń białą i palną, w tym kule armatnie lub nawet odlane lekkie armaty. Zasilali również pieniędzmi kasy powstańcze.
Przeor wąchockie o. Onufry Adamski, pamiętający insurekcję kościuszkowską z lat młodzieńczych przyjaźnił się byłymi oficerami Tadeusza Kościuszki. Gościł w klasztorze w 1811 r byłego adiutanta Kościuszki Juliana Ursyna Niemcewicza, w czasie jego podróży w krakowskie. Zakłady klasztoru wytwarzały broń oraz wyposażenie dla wojsk księcia Józefa Poniatowskiego. Przemysł pocysterski odegrał ważną rolę także w czasie powstania listopadowego w latach 1830-31, gdy zakłady te zaopatrywały w broń wojsko powstańcze.
Na trwałe zapisał się Wąchock na kartach historii Polski walczącej, w czasie powstania styczniowego (1863-64). W roku 1863 mieściła się w Wąchocku kwatera główna półkownika Mariana Langiewicza, naczelnika wojska województwa sandomierskiego, mianowanego później na stopień generała. W okresie od 23 stycznia do lutego 1863 roku miasteczko stało się centrum powstańczym. Tu założył obozowisko powstańcze, w górskiej okolicy wąchocka, gdzie liczne zakłady i kuźnie suchedniowskie dostarczać mu miały materiału wojennego. Dawny klasztor cystersów stał się bazą oddziałów powstańczych Langiewicza.
Sam generał rezydował w domu Brewków (obecnie dworek przy ulicy Langiewicza). Utworzono sztabową kancelarię przyboczną, urządzono szpital wojskowy w klasztorze pocysterskim, gdzie składano w czasie powstania chorych i rannych powstańców. Powstała drukarnia datowana na 26 stycznia, w której Langiewicz kazał odbić pierwszą swą odezwę do mieszkańców województwa krakowskiego. Wzywał w niej do walki przeciwko Rosjanom. Obecność jego małej armii nadawała miasteczku niezwyczajny wygląd i atmosferę. Kapela powstańcza grała Mazurka Dąbrowskiego i pieśni patriotyczne. Wąchock uważano w kraju i za granicą za drugie po Węgrowie wielkie skupisko sił powstańczych.
Po ostatnich walkach Rosjanie wkroczyli do opuszczonego przez ludność i powstańców Wąchocka, dopuszczając się rabunków i gwałtów na nielicznych pozostałych mieszkańcach. Wielu mieszkańców zesłano na Sybir, na katorgę Na koniec nieszczęsne miasteczko podpalono. Pozostała po nim legenda oraz mogiły. Władze carskie za udział w Powstaniu Styczniowym odebrały Wąchockowi w 1869 r. prawa miejskie, degradując go do stopnia osady 01.01.1994. odzyskał).
W 1927 r., w setną rocznicę urodzin gen. Mariana Langiewicza odbył się w Wąchocku zjazd weteranów powstania z okolicznościową Mszą Świętą w kościele parafialnym, wmurowano w kościele pamiątkową płytę marmurową.
W czasie II wojny światowej okoliczne lasy były bazą partyzancką. Szczególnie zasłynął bohaterstwem legendarny dowódca świętokrzyskich oddziałów partyzanckich Armii Krajowej major Jan Piwnik „Ponury”, poległy w walce
z Niemcami na Nowogródczyźnie.
16 VI 1944 r. Cystersi z Mogiły objęli klasztor w Wąchocku. Kultywowali tradycje patriotyczne. Do służby Bogu przyjmują dwóch przeorów: o. Wincentego Szlęzaka i o. Roberta Kuchara, którzy byli w czasie II wojny światowej więźniami obozu koncentracyjnego w Dachau.
Pierwszy opat wznowionego opactwa cystersów w Wąchocku, o. Benedykt Matejkiewicz. W czasie II wojny światowej jako kleryk był związany z Armią Krajową, posiadł stopień kapitana. Nosił konspiracyjny pseudonim „Orkan”.
W 1957 r. miało miejsce uroczyste odsłonięcie Kapliczki Matki Boskiej Bolesnej. Na jej ścianach wyryto pseudonimy wszystkich poległych partyzantów Piwnika i Kaszyńskiego. Ten dzień uznaje się za oficjalną datę powstania Środowiska Świętokrzyskich Zgrupowań Partyzanckich AK „Ponury” – „Nurt”. Ich działania wspierał również opat cystersów
w Wąchocku o. Benedykt Matejkiewicz, który został honorowym kapelanem środowiska.
Od 1970 r. za zgodą opata Matejkiewicza rozpoczęto wmurowywanie tablic pamiątkowych AK przy corocznych uroczystościach partyzanckich
w Wąchocku.
W 1984 roku postawiono pomnik mjr. „Ponurego” na rynku w Wąchocku. Twórcą był Andrzej Kasten „Zulejka”. W 1988 r. staraniem środowiska i opata Benedykta Matejkiewicza sprowadzono z Nowogródczyzny do Wąchocka prochy partyzanckiego bohatera – mjr. „Ponurego”. Uroczysty pogrzeb trwał trzy dni. Trumnę „Ponurego” wieziono furmanką przez Góry Świętokrzyskie na Wykus – miejsce, gdzie w czasie II wojny światowej znajdowało się obozowisko oddziałów partyzanckich, a następnie kondukt żałobny przeszedł do wsi Rataje, w pobliżu kompleksu lasów. Uroczystość pogrzebowa była manifestacją patriotyczną. W niedzielę 12 czerwca kondukt pogrzebowy dotarł do Wąchocka. Przed opactwem cystersów odprawiona została uroczysta msza święta żałobna przez ks. Kard. Henryka Gulbinowicza. Prochy bohaterskiego dowódcy partyzanckiego złożono w murach opactwa, gdzie obecnie znajduje się epitafium w krużgankach klasztornych. Od tego czasu corocznie po 16 czerwca w sobotę i niedzielę odbywają się uroczystości patriotyczne.
W 1994 r. odbyły się w opactwie uroczystości pogrzebowe majora Armii Krajowej „Nurta” – Eugeniusza Kaszyńskiego, którego prochy sprowadzono z Londynu i pogrzebano 11 czerwca w Górach Świętokrzyskich na Wykusie. Okolicznościową Mszę św. Odprawił biskup radomski Edward Materski i opat cystersów – o. Alberk Siwek.
Z opactwem cystersów związany był ksiądz podpułkownik Walenty Ślusarczyk, emerytowany proboszcz z Nowej Słupi, który pod koniec życia mieszkał w klasztorze wąchockim i tu zmarł. Był bliskim przyjaciel opata Benedykta Matejkiewicza. Walenty Ślusarczyk, syn ziemi kieleckiej, pochodził z rodziny o tradycjach powstańczych. Jako oficer Wojska Polskiego przyjął w 1933r. święcenia kapłańskie. W czasie II wojny światowej, będąc proboszczem w Borkowicach, związany był z konspiracją – Związkiem Walki Zbrojnej (ZWZ) i Armią Krajową (AK). Po wojnie kapelan Wojska Polskiego i proboszcz w Nowej Słupi. Był wybitnym kolekcjonerem, pasjonatem tradycji zrywów patriotycznych, szczególnie Powstania Styczniowego. Udało mu się zebrać imponujący zbiór militariów, dokumentów, sztandarów i innych pamiątek patriotycznych, w ten sposób ocalił je od zniszczenia. Podczas obchodów 800-lecia opactwa cystersów w Wąchocku 7 października 1979r. ksiądz Ślusarczyk na prośbę kardynała Stefana Wyszyńskiego, który brał udział w uroczystościach wraz z kardynałem Franciszkiem Macharskim z Krakowa, przekazał swoje zbiory opactwu w Wąchock, gdzie miano je udostępnić w zbiorach muzealnych. Prymas Wyszyński pragnął w ten sposób uhonorować zasługi opactwa dla Kościoła i Ziemi Świętokrzyskiej. Po śmierci księdza Ślusarczyka, z początkiem lat osiemdziesiątych pracownicy naukowi Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego Aniela Zinkiewicz-Ryndziewicz
i Zygmunt Ryndziewicz przeprowadzili inwentaryzację zbiorów i skatalogowali je. W 1991 roku opat Alberyk Siwek urządził w klasztorze z pomocą państwa Ryndzewiczów muzeum cysterskie.
Wspomnieć należy, że w ogrodzie klasztornym cystersi przechowywali pomnik poległych mieszkańców Wąchocka w wojnie polsko-sowieckiej (1920); obecnie jest on ustawiony na placu w pobliżu klasztoru.
Wykus to świadek nieustającej walki o niepodległość. Miejsce, w którym nie złożono broni. Odchodzące pokolenie uczestników walki bezpośredniej i cywilnej zostawiła testament zobowiązujący do przedstawienia i upowszechnienia historii państwa podziemnego. Zapisali go na czterech metalowych tablicach, umieszczonych w Panteonie Pamięci, na murach dwunastowiecznej kolegiaty ojców cystersów w Wąchocku.
Od momentu przybycia w 1943 r. Jana Piwnika „Ponurego” w lasy siekierzeńskie na legendarne uroczysko Wykus, aktywność partyzancka wzrosła. Niemiecki okupant musiał się mierzyć z nowym wrogiem o imieniu Partyzanci
Aktywnie współpracowali z polskim ruchem oporu, w szczególności ze Świętokrzyskimi Zgrupowaniami AK dowodzonymi przez por. Jana Piwnika ps. „Ponury mieszkańcy Michniowa. W czasie II wojny światowej Michniów był siedzibą sztabu Świętokrzyskich Zgrupowaniań AK dowodzonych przez por. Jana Piwnika ps. „Ponury” zanim zgrupowanie przeniosło się na Wykus. Wielu mieszkańców było członkami Armii Krajowej, bądź aktywnie współpracowało z partyzantką np. sklep rodziny Materków był punktem kontaktowym dla oficerów i żołnierzy, którzy dołączali do oddziałów „Ponurego”, a większość dostarczanego partyzantom prowiantu pochodziła ze sklepu. W wyniku donosów konfidentów, zwłaszcza ppor. Jerzego Wojnowskiego właśnie z Michniowa. ps. „Motor”, w dniu 12 lipca 1943 niemiecka ekspedycja karna częściowo spaliła wieś i zamordowała ponad 100 mieszkańców.
W odwecie jeszcze tej samej nocy żołnierze „Ponurego” zaatakowali w rejonie Podłazia pociąg pośpieszny relacji Kraków–Warszawa, zabijając lub raniąc co najmniej kilkunastu Niemców. Następnego dnia niemieccy policjanci powrócili do Michniowa, doszczętnie paląc wieś i mordując niemal wszystkich przebywających tam Polaków
Świętokrzyscy partyzanci przez okres 1943-1945, aż do rozkazu Leopolda Okulickiego „Niedźwiadka” o rozwiązaniu Armii Krajowej, byli jednymi z najaktywniejszych oddziałów Polskiego Państwa Podziemnego.
Dzisiaj, uroczysko Wykus, kiedyś teren działalności oddziałów powstańczych i partyzanckich, co roku skupia osoby, chcące upamiętnią historię polskiego ruchu oporu. Legenda silnego oporu przeciw okupantom i bohaterskiej postawy jest tu wciąż żywa.
25 maja 1996 r. w klasztorze oo. Cystersów w Wąchocku odbyła się uroczystość, w trakcie której nastąpił akt przekazania tradycji walk o Niepodległość Rzeczpospolitej niesionej przez Środowisko Świętokrzyskich Partyzantów AK Zgrupowań „Ponury” – „Nurt” którego prezesem był Zdzisław Rachtan „Halny Związkowi Harcerstwa Rzeczypospolitej, który stał się kontynuatorem tradycji i działań prowadzących przez weteranów. Nowym prezesem został hm. Rafał Obarzanek
Jeden z ostatnich świadków tych czasów Prezes Środowiska do chwili , syn ziemi kieleckiej, podporucznik czasów wojny – Zdzisława Rachtan „Halny”, żołnierz „Ponurego” i „Nurta”, kawaler Srebrnego Krzyża Wojennego Virtuti Militari, Krzyża Walecznych, Krzyża Komandorskiego orderu Odrodzenia Polski, Kustosz Pamięci Narodowej wieloletni przewodniczący Środowiska Świętokrzyskich Zgrupowań Partyzanckich Armii Krajowej „Ponury”-„Nurt” napisał publikację, która została wydana po jego śmierci (zm. 26 stycznia 2014r.) pt. „Każdego roku 27 września”. Zawarł w niej motto swojego życia, ale też mądrość dla nas wszystkich i naszych wychowanków: syna, córki, ucznia.
„ Nikt nie uczył mnie patriotyzmu po prostu tak trzeba było”
Stary żołnierz ostatniej wielkiej wojny światowej pisze:
„Wierzę że naszą powinnością jest poczynienie starań, aby dzieci i młodzież uczyły się historii, która coraz bardziej znika z programów szkolnych.
Ja osobiście podczas spotkań z młodzieżą staram się mówić nie tylko o faktach, ale także przybliżać klimat tamtych lat, zapach lasu, ziemi, liści, dymu ognisk, atmosferę przyjaźni w trudnych próbach, zarówno w walce jaki i w leśnej często chłodnej i głodnej codzienności. Ale to już na szczęście za nami…
Liczę na Twoje wsparcie w tych działaniach gdyż w młodzieży pokładam nadzieje na mądre budowanie przyszłości z pamięcią o przeszłości”.
Uważam, że te wycieczki spełnia marzenia, oczekiwania każdego poległego za Ojczyznę i wolność, aby pamięć o nich była żywa.

Permalink do tego artykułu: https://www.spwielkawies.eu/sp/12252/